Read English

 

 

Janusz Bakowski
 
 
 

Janusz Bąkowski - poszukiwania fotograficzne

 
"Dotyczy ta sztuka spraw widzenia, ujętych u samego źródła tego procesu, widzenia jako drogi kontaktu człowieka ze światem".
Zbigniew Dłubak o twróczości Janusza Bąkowskiego (1976)
 
     Poszukiwania, badania i odkrycia podejmowane przez Janusza Bąkowskiego na terenie fotografii, choć to tylko jeden z obszarów jego wielokierunkowej twórczości, były ważne nie tylko w biografii tego artysty, ale również w historii sztuki polskiej ostatnich dekad, szczególnie dekady lat 70. Zdefiniowane w trakcie eksperymentów fotograficznych problemy oraz metody stały się inspiracją do podobnych, systemowych działań poza fotografią, w malarstwie czy rzeźbie. Multiplikacja pojedynczych elementów dzieła i ich matematyczne, wymierne, wyliczalne zestawienie w strukturze całości pojawią się w jego malarstwie i rzeźbie w latach 80. i 90. Natomiast w polskiej sztuce medialnej współtworzyć będą silny nurt oparty na intelektualnym podejściu do rozwiązywania jasno określonych problemów artystycznych.
     Na tle twórczości lat 70. dokonania Bąkowskiego, choć wciąż jeszcze niewystarczająco znane i przyswojone w historii sztuki polskiej, jawią się szczególnie interesująco i oryginalnie. Prace powstające od przełomu lat 60. i 70. koncentrują się wokół systematycznie i konsekwentnie zgłębianych problemów.
     Nieomal od początku fotograficznych działań wypracował on oryginalną metodę, której skutki są rozpoznawalne natychmiast jako właśnie. Z punktu widzenia ogólnej klasyfikacji jego indywidualnej metody jest ona podobna do fotomontażu pozytywowego ciętego i klejonego. Najbliższe tej postaci fotomontażu były prace Bąkowskiego z końca lat sześćdziesiątych - "Murzyn" 1968 czy "Usta" 1968 - choć już i one nie są jego klasycznym przykładem. Początek wypracowywania charakterystycznej dla niego metody stanowi wieloelementowa praca "Marek" (1968-1970).
     W tej pracy, niezwykle ważnej dla dalszych jego poszukiwań wyraźnie, widoczna jest różnica między jego metodą, a klasycznym fotomontażem. W tym ostatnim celem montażowych manipulacji jest stworzenie metaforycznego obrazu. Jest on rodzajem nad-obrazu powstającego z interferencji znaczeniowych, treści zawartych we fragmentach obrazów stykających się ze sobą na montażowej płaszczyźnie. Wypracowana przez Bąkowskiego metoda służy do precyzyjnego podziału obrazu na fragmenty oraz ponownego ich zestawienia w nową strukturę obrazową. Różnica między fotomontażem klasycznym, a obrazami uzyskanymi jego metodą wynika nie tylko z odmiennych intencji i celów, ale przede wszystkim ze sposobu ich odbioru. W pierwszym przypadku fotomontażowy obraz adresowany jest do wyobraźni odbiorcy, w której on powstaje z asocjacyjnych związków znaczeniowych poszczególnych fragmentów zdjęć. W pracach Bąkowskiego treść obrazowa dociera do odbiorcy w inny sposób. Jej percepcja nie wymaga uruchomienia mechanizmów wyobraźni, ale jest aktem poznania intelektualnego. Treść całego obrazu oraz poszczególnych jego fragmentów jest czytelna, choć nieoczywista. Ich wzajemna relacja jest ściśle określona ogólną zasadą konstrukcyjną przyjętą w konkretnej pracy. Podstawowa wartość i przesłanie dzieła nie mieści się więc w treści, ale w jego idei, w myśli, która poprzedzała jego powstanie, towarzyszyła realizacji oraz w tym w jaki sposób ta struktura obrazowa pobudzi myśl odbiorcy i skłoni go do podjęcia wysiłku intelektualnego. Dopiero wówczas cel dla którego podjęty został wysiłek artysty tworzącego tę strukturę zostaje osiągnięty zostać zrekonstruowany w umyśle aktywnego intelektualnie odbiorcy. W działaniu Bąkowskiego było wiele z postawy badacza-analityka pozbawionego emocji, który dzięki intelektualnej i warsztatowej dyscyplinie, stosując bliskie nauce standardy postępowania metodycznie stawiał problemy i równie metodycznie je zgłębiał w kolejnych pracach. Prace Bąkowskiego są rodzajem eksperymentu służącego sprawdzeniu wykoncypowanego kolejnego algorytmu przekształceń. Zmieniając ów algorytm Bąkowski rozwijał swe poszukiwania odkrywając nowe i zaskakujące możliwości zarówno na terenie fotografii jak i poza nią.
     W tym też sensie prace te należą do silnego i bardzo zróżnicowanego w Polsce nurtu sztuki lat 70. opartej na metodzie konceptualnej. Mimo, że konceptualne, to niezwykle żmudne i perfekcyjne w realizacji prace Bąkowskiego są historycznie ważną częścią tego nurtu sztuki. Cechą wyróżniającą jego prace na tle ówczesnej twórczości medialnej było to, że oprócz ich zasadniczej wartości zawartej w przesłaniu są one także intrygujące i atrakcyjne wizualnie. W sztuce medialnej odwołującej się do konceptualizmu występowała na ogół niezwykle surowa forma, niekiedy brak czysto wizualnego uporządkowania dzieła oraz pewna niedbałość jego wykonania. Uboga forma artykulacji dzieła utrudniała lub zrażała do intelektualnego zaangażowania się w odbiór. Bąkowski obok Natalii Lach-Lachowicz czy Zbigniewa Dłubaka należał do tych reprezentantów tego nurtu, którzy tworząc dzieła ważne, głęboko intelektualne i niełatwe w odbiorze ich istoty nadawali im uporządkowaną i staranną formę. Nie przejawiała się w tym ukryta próba estetyzacji dzieła, ale dążenie do bardziej wyrazistego i czytelnego wyartykułowania jego konceptualnej idei. Na ogół cecha ta występowała wśród tych artystów - należał do nich także nasz autor - którzy reprezentowali najbardziej autentyczne, wnikliwe i konsekwentne poszukiwania medialne i łączyli je z poszukiwaniami także w innych obszarach twórczości.
     Pierwszą fazę kształtowania się jego metody reprezentuje bardzo dobrze seria "Marek" z lat 1968-1970. Materiałem do przekształceń w kolejnych fazach jest tu portret przedstawiający w dużym zbliżeniu twarz mężczyzny. Zróżnicowane sposoby przekształceń tego obrazu powodują zachowanie podstawowej czytelności pierwotnego obrazu lub jej ograniczenie. Jeden z pierwszych obrazów tej serii "Marek II" wykonany został z dwóch takich samych dobitek pociętych w wąskie pasy, jedna w pionowe, druga w poziome. Rekonstrukcja obrazu, bliska obrazowi pierwotnemu została uzyskana przez zaplecenie ich pod kątem prostym. Jedno z kolejnych przekształceń "Marek III" polegało na złożeniu ze sobą czterech takich samych odbitek jedna na drugiej po uprzednim wypaleniu w trzech z nich zwiększających się dziur w centralnej części zdjęcia. Po nałożeniu ich na siebie powstawał warstwowy obraz odtwarzający twarz. Najdalej posuniętym przekształceniem jest "Marek V". Odbitka została pocięta na małe prostokątne fragmenty, które losowo zestawione obok siebie wypełniają dokładnie pole obrazu. To co zawiera się w tym polu przestało być jako całość czytelne, choć składa się w stu procentach z pierwotnego obrazu. Brak reguły organizującej nową strukturę elementów sprawił, że powstał obraz w stanie całkowitego rozpadu wewnętrznego.
     Ostatnia praca z serii "Marek" zapowiada następny etap poszukiwań Bąkowskiego. Polegać będzie na nowej organizacji elementów. Obraz podzielony na małe, identyczne i kwadratowe fragmenty będzie zestawiany na nowo według określonego matematycznie algorytmu. Jednym z najciekawszych przykładów zastosowania tej metody jest "Rynek Starego Miasta 1" (1973). Praca składa się z trzech części. Pierwsza część przedstawia widziany z góry fragment Rynku Starego jako obraz wyjściowy do kolejnych przekształceń. W następnej części zostały wykorzystane elementy powstałe z pocięcia dwóch takich samych odbitek na kwadraty 2 x 2 cm. Dwa takie same fragmenty obrazu z lewego górnego rogu zdjęcia pierwotnego zostały umieszczone obok siebie w lewym górnym rogu nowego pola obrazu, do nich zostały doklejone kolejne dwa takie same fragmenty i dalej według tej samej zasady wypełniane jest pole, aż do końca pierwszej linii oraz w liniach następnych. W części trzeciej wykonanej tą samą metodą zestawiania obok siebie tych samych fragmentów zdjęć wykorzystane zostały fragmenty z czterech identycznych odbitek pierwotnego zdjęcia. Cztery fragmenty lewego górnego rogu zostały ułożone w kwadrat i umieszczone w lewym górnym rogu nowego pola obrazowego, do nich zostały doklejone kolejne cztery fragmenty ułożone w kwadrat i w ten sposób wypełnione zostało pole, aż do końca pierwszej linii oraz w liniach następnych. Struktura obrazów drugiej części oglądana w całości zachowywała jeszcze resztki rozpoznawalności treści zdjęcia pierwotnego. W części trzeciej fragmenty uzyskane z czterech dobitek stworzyły strukturę, w której ogląd jej całości nie pozwala zidentyfikować treści pierwotnego obrazu, choć każdy z jej kilkuset elementów zawiera wciąż fragmentaryczny, ale czytelny w szczegółach miniaturowy obraz. Geometria kształtu pojedynczego i zmultiplikowanego fragmentu obrazu pierwotnego oraz matematyczna reguła podwajania tych samych fragmentów w kolejnych mutacjach sprawiła, że ich całościowa struktura po kolejnym podwojeniu ilości fragmentów zaczyna tracić jakikolwiek związek z treścią zawartą w pierwotnym obrazie. Mimo tego, matematyczny porządek określający układ tej struktury, sprawia, że jest ona uporządkowaną i intrygującą całością.
     Bąkowski dokonuje rekompozycji obrazu wyjściowego. Atomizuje go i sprowadza jego szczątkową treść obrazową do granicy czytelności. Następnie wykorzystuje ów pojedynczy oderwany od kontekstu fragment do tworzenia nowej struktury obrazowej, w której fragmentaryczna treść pojedynczego elementu nabiera nowej funkcji, służy przez rekompozycję pierwotnego obrazu do powstaniu obrazu nowego.
     Pojedyncze obrazy, ich fragmentaryczne treści, tworzące strukturę prac Bąkowskiego nie nakładają się na siebie w tych strukturach tworząc ich iloczyn. Zestawiane obok siebie według geometrycznych i matematycznych reguł sumują się. Ich suma, a nie iloczyn jest warunkiem zaistnienia zamierzonego przez autora przesłania. Prace Bąkowskiego mają pewną, niezwykłą cechę, choć nie ona była powodem ich powstania. Raz, nawet przelotnie zobaczone pozostają trwale w pamięci. Ich intrygująca budowa zmusza odbiorcę do zastanowienia się co widzi w tych obrazach oraz jak widzi fotografię i w ogóle świat. Były one rodzajem eksperymentu służącego sprawdzeniu wykoncypowanego, kolejnego algorytmu przekształceń. Zmieniając ów algorytm Bąkowski rozwijał swe poszukiwania odkrywając nowe i zaskakujące możliwości zarówno na terenie fotografii jak i poza nią.
 

Lech Lechowicz

 
 
 
 
 

Następna wystawa

Stanisław Woś

12.09.2008

 
Copyright ©2008 Galeria FF ŁDK, Janusz Bąkowski, Lech Lechowicz