Read Englishodstęp
  
Vladimir Birgus
 
fotografia
 
Miami Beach 2011
 
fotografia
 
Miami Beach 2009
 
fotografia
 
Nice 2011
 
fotografia
 
Viden 2009
 
Vladimír Birgus, fotograf, kurator wielu wystaw, historyk fotografii i kierownik Instytutu Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie, dowodzi, że sztuka fotografowania jest dla niego wciąż przygodą i ewolucją. Na wystawie w Białymstoku możemy zobaczyć także jego wcześniejsze prace, przedstawiające ludzi w środowisku wielkich miejskich aglomeracji. Obok nich znajdziemy nowsze zdjęcia statycznych detali, na których człowiek obecny jest pośrednio, oraz premierowy pokaz niewystawianych dotychczas prac z cyklu Fauna. Przy uważnym oglądzie prezentowanych fotografii ewolucja języka obrazów Birgusa jest dość czytelna. Zdjęcie biegnących psów – w rzeczywistości wypreparowanych modeli, sfotografowanych na tle olbrzymiej dioramy w muzeum przyrodniczym – jest zasadniczo różne od cyklu Coś niewypowiedzianego, realizowanego od lat 70. Odczuwa się w nim więcej spokoju. Pełen iluzji obraz, podobnie jak zdjęcia nowych światów, powstałych poprzez przenikanie się różnych planów (ujęcie z olbrzymim akwarium), fotografie wypchanych zwierząt, obok których biegają inne, być może wypreparowane eksponaty (niewykluczone, że jednak żywe), zielono brązowa przestrzeń, w której osamotniony pies występuje z postaciami, oddzielonymi od siebie ścianą, zachęcają widza do zastanowienia się nad tym, co w naszym otoczeniu jest jeszcze prawdziwe, jakie tajemnice są nadal niepoznane i pozostają niewidoczne. We wcześniejszych pracach Birgusa często pojawiał się motyw konfrontacji świata ludzi i zwierząt. Przy odbiorze fotografii z cyklu Fauna wskazana jest jednak szczególna uwaga, a nawet podejrzliwość. Albo dosłownie rozszyfrowujemy obrazy, analitycznie rozkładamy je na elementy proste i definiujemy zgodnie z powszechnie przyjętym kodem, albo oglądamy je po swojemu, absolutnie subiektywnie, przez pryzmat własnych doświadczeń i według osobistych skojarzeń. Fotografie te dają bardzo szerokie pole do interpretacji, autor do niczego nas nie skłania, nie daje klucza. Jeszcze bardziej niż we wcześniejszych pracach Birgusa widać tu jego wizualne wyrafinowanie. Wchodząca w skład cyklu Fauna fotografia dziecka i kobiety trzymającej inne dziecko na rękach (tak jakby chroniła je przed patrzeniem na okrutny świat – mężczyznę oprawiającego zastrzeloną sarnę), najmocniej nawiązuje do cyklu Coś niewypowiedzianego, tworzącego drugą część wystawy. Jeśli zechcemy porównać najnowszą wystawę Birgusa ze starszymi (na przykład wystawą retrospektywną, prezentowaną w Domu Sztuki w Bratysławie w roku 2009), znajdziemy tylko kilka podobnych ujęć. To na przykład depresyjna fotografia osamotnionej sprzedawczyni w jednym z wiedeńskich supermarketów, czy zdjęcie nagiego mężczyzny na ruchliwej ulicy Barcelony, wyalienowanego z otaczającego go tłumu, albo nierealny obraz z Sydney – pływaków w błękitnym basenie z olbrzymim statkiem w tle. Do zaprezentowanych na wystawie prac włączono wiele nowych zdjęć, całkowicie odmiennych niż te z wcześniejszego etapu, skupionych na detalach wnętrz, wyrafinowanych kompozycyjnie, barwą wzmacniających symbolikę i niepewność co do tego, czy obrazy pokazują prawdziwy, czy też sztuczny świat. Warto wspomnieć tu na przykład fotografię przedstawiającą fragment pokoju dziennego z rozświetlonym oknem, czy zdjęcie puszki wyrzuconej na betonowy chodnik zalanej nierealnymi kolorami. Podobną melancholię, smutek, nadrealizm zobaczymy również w pracach konfrontujących ludzi i ich otoczenie, różnych koegzystujących współcześnie historiach naświetlonych w ułamku sekundy. Odczucia z miejsc przelewają się w barwy. Specyficzne ujęcia pozwalają doszukiwać się inspiracji obrazami Edwarda Hoppera, Kamila Lhotáka czy Erica Fischla. Zdjęcia Birgusa na pierwszy rzut oka wydają się mówić o rzeczach błahych, wręcz banalnych odbywających się w najdziwniejszych miejscach naszej planety, ale po bliższej analizie zauważamy, że dotyczą spraw niezwykle istotnych – globalizacji, osamotnienia, życia w ciągłym pośpiechu, kontrastu między marzeniami a rzeczywistością. Pokazują, że nasz wewnętrzny ład bierze się z najprzeróżniejszych napięć, które nosimy w naszych duszach. W swoich wcześniejszych pracach Birgus mocno eksponował przenikliwą czerwień i żółć, odnajdywane w miejskich przestrzeniach, w których spotykał osamotnionych ludzi pośród tłumu. W Centrum im. Ludwika Zamenhofa możemy natomiast zobaczyć wyciszenie aktorów prezentowanych opowieści. Dawniej zwarte kadry otwierają się teraz w szersze plany, budowana światłem atmosfera wzmacnia całość kompozycji. W niektórych przypadkach moglibyśmy wręcz podejrzewać autora o tak łatwo dziś osiągalne manipulowanie obrazem. Jednak nazywając nowe prace Birgusa „wizualnie wyrafinowanymi”, podkreślając ich odmienność, należy mimo to rozumieć je jako kolejny etap cyklu Coś niewypowiedzianego. Filozofia fotografowania pozostaje ta sama. Autor prac konsekwentnie pokazuje nam „rzeczywistość niezmanipulowaną”, bez ingerencji fotografującego, którego jedynym zadaniem jest naciśnięcie migawki w najbardziej właściwym momencie.
 
Václav Podestát
 
Copyright ©2012 Galeria FF ŁDK i Autorzy