Z cyklu "Bajki, str. 13-55" |
Z cyklu "Bajki, str. 13-55" |
Z cyklu "Bajki, str. 13-55" |
Z cyklu "Elizjum" |
Z cyklu "Elizjum" |
Tysiące historii |
Tysiące zdjęć – tych starych, zakurzonych, wyblakłych i pogiętych oraz tych nowych, definiowanych tylko jako proporcja pikseli i megabajtów. Tysiące szpargałów, bibelotów, drobiazgów – antycznych rupieci lub współczesnych kiczów, których wszędzie pełno, bezpańskich lub wycenionych na dwa złote. Tysiące historii z tym wszystkim związanych, które wydają się być zawsze takie same. A jednak każde zdjęcie może być traktowane w szczególny sposób. W końcu to zarówno treść, jak i forma, co razem tworzy swoistą historię – to więc też papier i jego kolor, faktura, zapach, dźwięk świadczące o unikatowości zdjęcia. A przecież te z pozoru niewartościowe rzeczy wiążą się z ich osobną historią, która stanowi o tym jednym, indywidualnym charakterze rzeczy. A oprócz mnogości historii, tych związanych ze zdjęciami i z rzeczami, jest jeszcze wyjątkowa historia samej mnie. |
Marcela Paniak |
Z cyklu "Jesień, ratunku" |
Z cyklu "Jesień, ratunku" |
Z cyklu "Przedmioty" |
Z cyklu "Przedmioty" |
Z cyklu "Przedmioty" |
Jej historia |
Wyobrażam Ją sobie jak patrzy na świat wokół, obserwując i kolekcjonując różne przedmioty. Część z nich zostaje w Jej pamięci, inne trwają dalej w Jej fotografii. Niektóre z nich zabiera ze sobą, potem w ciszy ustawia, buduje małe opowiadania, każe im milczeć lub mówić – czasem mówią prawdę, czasem kłamią. Najzwyklejsze, bywa, że niedostrzegane, ze śladami czasu, które na nich się odcisnęły – wszystkie one mają swoją historię do opowiedzenia, bo każdy jest inny, niepowtarzalny, na równi fascynujący. Więc je fotografuje. Jednak szybko zapomina o powierzchni fotografowanych rzeczy. Jest nie tylko fotografką, ale i artystką. Widzi ich kształty i wsłuchuje się w ich mowę, ale zagląda przez nie dalej i głębiej. Świat realny przestaje się liczyć. Wraca do dzieciństwa – dopóki pamięta jeszcze fragmenty z tych dziecięcych chwil. Trzyma się ich mocno, bo zbudował Ją ten świat, wypełnił magią, wyobraźnią i szczęściem. Bajkowo pokolorował. Znów może wrócić do domu babci, w którym wieczorem oglądała bajki z fotograficznych, barwnych klisz przesuwające się powoli w rzutniku. Znów wraca do początku, do świeżości i siły pierwszych uczuć. Do Jej świata. Do pomieszania wspomnień, kłębków tajemnic, pierwszych zachwytów. Mnogości różnych światów. Do tych nawet trudno policzalnych 1001 różnych opowieści, które płyną, potem plączą się i w końcu sklejają w jedno.
Jej historia jest fotograficzna. Wyjmuje współczesne czarno-białe klisze, naświetla i wywołuje. Robi powiększenia. Pracuje z odbitką. Powiększa albo zachowuje w niewielkim, intymnym formacie. Zmusza tym, by podejść i zanurzyć się w Jej świat. Czasem odpłynąć, czasem powrócić. Dobrze też wie, że każda z Jej fotografii to samoistny, oddzielny byt. Że potrzebuje jej tak samo, jak tych przedmiotów, które fotografuje. To współistnienie pokazuje więc razem, obok siebie. Świat rzeczy i świat ich fotograficznych odbić. Fotografie są mało współczesne, trochę niemodne, bo jeszcze na klasycznych, srebrowych papierach z ich własną fakturą, zapachem, różnym odcieniem. Zestawia te swoje scenografie i ich fotograficzny zapis. Przedmioty i ich wizerunki na odbitkach. Każde jest ważne, każde inne. Przedmioty gubią się i tracą swoje pierwotne znaczenie na fotografiach. Przechodzą w inny stan. Są Jej potrzebne i niepotrzebne zarazem. Jej fotografia to wizja. Jej fotografia to cudowne kłamstwo, które nie musi opisywać dokładnie świata. Jej fotografie są prawdą, bo mówią o Jej najgłębszym świecie. Jej fotografie są szeptaną bajką, wróżbą, krótkim opowiadaniem. Są emanacją dziecięcej tęsknoty. Są intymnym zwierzeniem. Uczuciem. |
Marek Szyryk |
Z cyklu "Genevieve" |
Z cyklu "Historie rodzinne" |
Z cyklu "Historie rodzinne" |
Z cyklu "Historie rodzinne" |
Obiekty towarzyszące wystawie |
Dokumentacja wystawy (fragment) |
Copyright ©2016 Galeria FF ŁDK i Autorzy |