Żaneta Kukowska Absolwentka Fotografii w Łódzkiej Szkole Filmowej. Zestaw zdjęć pt. „Na chwilę przed zmierzchem” to fotografie przedstawiające kobiece ciało, które od zawsze stanowi dla mnie nieustanną inspirację, a także martwą naturę w postaci kwiatów, które są dla mnie nieodłącznym elementem w ukazywaniu kobiecego piękna. Uwielbiam fotografować kobiety, nie modelki, a kobiety, te które mają w sobie prawdę, które pozwalają mi skraść fragmenty ich duszy. To właśnie kobieta, odkąd pamiętam jest głównym tematem moich zdjęć. Pokazuję je tak jak sama chciałabym być pokazywana. Sztuka jest kobietą, a kobieta sama w sobie jest inspiracją. Zdjęciami próbuję opowiedzieć indywidualną historię o każdej z nich. Wspólnie przelewamy nasze emocje i zamykamy w kadrach. W swoich fotografiach chciałabym zatrzymywać na zawsze lekkość dłoni, ciszę ramion, oddechy, szepty, westchnienia. Zdjęciami próbuję opowiedzieć indywidualną historię o każdej z nich. Cykl tych fotografii jest opowieścią o mnie i mojej przyjaciółce, która stała się dla mnie moją muzą. W swoich fotografiach chciałabym zatrzymywać na zawsze lekkość dłoni, ciszę ramion, oddechy, szepty, westchnienia. Od lat spotykam kobiety i nadaję im treść, zamieniam je trochę w siebie i maluję poprzez fotografie. Czasem fotografuję siebie, ale to tylko czasem. Fotografowanie kobiet, obserwowanie ich gestów i ciała jest w pewien sposób drogą do zaakceptowania siebie, a właściwie jej początkiem, dlatego też wśród fotografii zawarty jest mój autoportret z zasłoniętą kwiatami twarzą. Chciałabym, żeby odbiorcy, którzy widzą moje fotografie choć w części odczuwali te emocje, które towarzyszyły przy robieniu zdjęć, by widzieli mieszankę siły, rozpaczy, smutku, łez, kobiecości, przenikliwych spojrzeń. Lubię fotografować kobiety, które robią zdjęcia z miłości do fotografii, a nie z miłości do siebie. Chciałabym swoimi fotografiami opowiadać historie samotne, tęskniące, historie na nieprzespaną noc, które mogłoby wypełniać pustkę. Opowieści wyszeptane przez liście drzew, niesione przez szum fal, te które są jak muśnięcie dłoni na naszym ciele. Chciałabym, by z uzasadnionej tęsknoty powstawały moje fotografie. Z tęsknot, które kreują uczucia, zabarwiają dni na wszystkie kolory, układają grymasy na twarzy, ale i z tej tęsknoty, która tętni gdzieś w okolicach nadgarstków i na szyi, z tęsknoty, która się nie zapełni. To pewna forma melancholii, może wspomnienia z przeszłych żyć. To zupełnie nieokreślone uczucie, które szumi w żyłach i łaskocze od spodu, czasem serce zatrzymując. |
Monika Łuczak Internet połączył kultury tworząc siatkę kontaktów i charakterów, ale niepostrzeżenie stał się też namiastką jungowskiej siatki podświadomości. Zaludnił się przepowiedniami: zapowiedziami wielkich wojen i kataklizmów, z drugiej strony transformacji, złotego wieku ludzkości. Połączył najodleglejszych ludzi i dowiódł, że wszyscy ostatecznie stanowimy wielką jednogatunkową rodzinę. Wspólnych korzeni, powtarzających się historii, dawnych wierzeń, które mogą wyrażać się nawet bardzo pośrednio, nie wprost. Autorka opierając się na powtarzających się wizjach z wiary Indian, przepowiedniach proroków, Hinduizmu czy też wizjach z pogranicza netartu i New Age stworzyła serię która jest wizualizacją nie tyle anonimowych internetowych postów, a przede wszystkim głęboko ukrytych, nieuświadomionych pragnień wspólnych dla każdego człowieka. To ich obecność świadczy o naszym międzykulturowy podobieństwie, a ich realizacja oznacza transformację i początek Złotego Wieku. |
Sara Morawska |
Pobierz materiał wideo |
Magdalena Paszko Dwa i dwa to pięć i musisz w to uwierzyć W cyklu łączę dwa obce sobie środowiska, z których jedno stwarza wrażenie naturalności, drugie zaś sztuczności. To, co niepierwotne znajduje miejsce w tym, co (jak wierzymy) jest pierwotne i naturalne. Fotografie są metaforą świata, w którym te dwa środowiska płynnie przenikają się. Choć jestem w stanie wyodrębnić je od siebie, one zawierają się w sobie wzajemnie, a ja godzę się na taki stan rzeczy. Decyduję się(?) na funkcjonowanie w nim, choć widzę wyraźnie dysonans, który z tej wzajemności wynika. Oswajam się. Sprzeczności stają się naturalne. Posługuję się medium fotografii bez ingerencji w postaci fotomontażu, korzystając z chwilowych instalacji, potęgując tym samym wrażenie nierealności realnego. |
Ewa Skłodowska Samorodek |
Pozwól wszystkiemu być sobą, a nic nie przybędzie, nic nie ubędzie. |
W projekcie fotograficzny podjęłam temat relacji człowieka wobec świętości i doskonałości natury istnienia. Jest to moja próba wytrącenia widza ze znanych schematów hierarchizujących. Moim wyzwaniem było spojrzenie na doskonałość na nowo. Gdyż dążenie do ujrzenia rzeczy takimi jakimi są, opiera się na świadomości, uwadze i zmianie nawyków percepcyjnych. W projekcie fotografowałam osoby, które niejednokrotnie mogłyby być wykluczone z przestrzeni sacrum. Skonfrontowałam przestrzeń utartych schematów z napiętnowaniem i brakiem akceptacji. W efekcie odnalazłam moc, piękno i siłę. Inspiracją stał się samorodek złota minerał szlachetny powstały w przyrodzie. Jest on pełen nieokreślonego kształtu i doskonałości. Złocenia występujące w fotografii nawiązują do jego formy. Taki sposób złocenia ma nieprzypadkowy wymiar, odnosi się do pierwotności, amorficznej przestrzeni każdego człowieka w której kryje się piękno. |
Copyright ©2020 Galeria FF ŁDK i Autorzy |