Basia Sokołowska

INTERIOR; BEYOUND SURFACE

MAJ 1997



 


Foto © Basia Sokołowska. Z serii: Interior. Cibachrom 110/110 cm.
 



Foto © Basia Sokołowska. Z serii: Interior. Cibachrom 110/110 cm.

 

Krzysztof Wojciechowski

Lares et Penates

Bardzo różne wizualnie i technologicznie prace składające się na wystawę Basi Sokołowskiej łączy jeden wątek - domu, mieszkania.

Zdjęcia zawoalowanych okien stanowią jakby kwintesencję mieszkania, wskazują na wnętrze, choć nie widzimy sprzętów, które moglibyśmy zobaczyć dzięki światłu wpadającemu przez te okna. Wiszące swobodnie przeźroczyste folie przypominają, że okna są membraną chroniącą przed wiatrem i dźwiękiem ale też przekazującą informacje, przenoszącą puls tego, co dzieje się na zewnątrz. Choć można je oglądać z obu stron, to nigdy nie będą szpiegującymi oczami domu, będą zawsze należeć do mieszkania i mieszkańca, do ich tajemnicy. Chociaż wykonywane w różnych miejscach są jakby wyrazem pragnienia ponownego dotarcia do tego pierwszego, jedynego okna, do gestu ostatniego odchylenia firanki przed snem, do spojrzenia w nadzieję następnego dnia.

Bardzo bogate w szczegóły collages, w których artystka wykorzystuje zdjęcia wycięte z magazynów zajmujących się urządzaniem mieszkań, zdjęcia łudzące, że wystarczy takie a nie inne sprzęty ustawić w odpowiednim wnętrzu, by stać się - chociażby dla siebie - kimś innym, ważniejszym, bardziej interesującym, kimś, czyj sen się spełnił. Użycie słowa sen tym bardziej jest tu usprawiedliwione, że odrealnione dzięki zabiegowi technicznemu barwy i tony niejako automatycznie tę atmosferę snu tworzą. Ale w płaszczyznę obrazu - snu Basia Sokołowska wprowadza także element odmienny: czarno-białe wykonane kamerą otworkową zdjęcia fragmentów jej rodzinnego domu. I tu również specyficzna forma daleka tym razem od doskonałości technicznej i ukrywająca szczegóły każe nam traktować te zdjęcia jako ekwiwalenty snu czy wspomnień, jako enklawy marzeń przeżytych w zalewie marzeń produkowanych masowo. Albo jak zdjęcie kogoś drogiego, które postawione nawet w najpośledniejszym miejscu pozwala czuć się jak w domu. Czy też jak kapliczkę, swoiste lararium poświęcone bóstwom opiekuńczym domu, sanktuarium, w którym Lares et Penates nie uległy jeszcze - jak stało się to w języku - przemianie w lary i penaty, w bezduszne rupiecie.

I na koniec wspomniane już fotografie wykonane najprymitywniejszym (lub najdoskonalszym, jak chcą niektórzy) z aparatów fotograficznych: kamerą otworkową. Zdjęcia niejednokrotnie ledwie zaznaczające kształty rzeczy, tym razem występują samodzielnie ukazując sprzęty i zakątki rodzinnego domu w aurze tajemniczości ale także stanowiąc pewną nostalgiczną syntezę wspomnień zamazanych przez czas lub przez odległość.

Wystawa Basi Sokołowskiej stanowi w swojej bezpośredniej warstwie wypowiedź o wspólnym wszystkim doświadczeniu mieszkania. Ale jest to też, jeśli nie przede wszystkim, wypowiedź o tym, co mieszkanie poza tym, co materialne i najbardziej niezbędne egzystencjalnie oznacza, o tym, co stałe w życiu, o źródłach nadziei i przetrwania.

Krzysztof Wojciechowski

 

 


Foto © Basia Sokołowska. Z serii: Interior. Cibachrom 110/110 cm.

 

(Basia Sokołowska)

(...) Teraz wydaje mi się, że każdy z tych cykli pochodzi z innej epoki mojego życia. Oglądanie ich wystawionych obok siebie stanowi zupełnie nowe doświadczenie. Choć z wyglądu są bardzo odmienne, to widzę silną więź między nimi - poczucie ciągłości - nie tyle w podejściu technicznym co w kryjącej się za nimi ewolucji idei. Razem stanowią dowód ważnej zmiany, która nastąpiła w moim życiu w czasie pomiędzy ich powstawaniem: zmiany mojego myślenia o sztuce, fotografii, sobie, życiu. Sprawia mi radość i rozumiem to, co teraz zdaje się być przemianą organiczną i naturalną. Dlatego ta wystawa jest dla mnie tak ważna. (...)

Oba cykle odnoszą się do domu i prywatnej przestrzeni - w pewnej mierze oba przedstawiają wnętrza. Interior/Mieszkanie dotyczy domu rodzinnego - małe zdjęcia wykonane kamerą otworkową są rodzajem uczuciowej dokumentacji jego szczególnych cech i dostarczają poczucia bezpieczeństwa, które z nich wypływa. Już poprzez sam kontrast wielkości i formy duże cibachromy sprawiają wrażenie surrealistyczne i nieco przytłaczające. Dominują w nich wnętrza zaaranżowane przez projektantów, ze stylowymi meblami i pięknymi przedmiotami, ale pomimo ich nęcącego wyglądu i bogatych, barokowych szczegółów, nie przyciągają mnie; uczuciowo są odległe, a może nawet budzące niepokój. Nie jest to całkiem horror vacui, ale zdecydowanie uczucie lęku, strachu przed nowym, nieznanym. Zdjęcia z kamery otworkowej zdają się trwać w konflikcie z dużymi, barwnymi kompozycjami. Dopiero teraz spostrzegam to nierozładowane napięcie i, mówiąc szczerze, uważam je za wzruszające. (...)

W Poza powierzchnię napięcia już nie ma. Jest tu poczucie ciągłości i płynności pomiędzy wnętrzem i przestrzenią na zewnątrz. Brak też jest szczegółowej i barokowej złożoności - zdjęcia okien są proste - ich bogactwo polega na subtelnościach powierzchni i niejednoznaczności warstw. Meble i przedmioty - odgrywające kluczową rolę we wcześniejszych pracach - stały się jedynie cieniami lub plamami odbitych promieni słonecznych. Nie powstrzymują spojrzenia, nasza uwaga nie plącze się w pozorne zawiłości powierzchni, ale prześlizguje się ponad nią, poprzez prześwitujące, efemeryczne tafle ku otwartej przestrzeni. Jakbym nagle przestała potykać się o meble i zauważyła okno. Cicha i nieruchoma w głębi pokoju zwolna zaczynam zwracać twarz w stronę światła (...) Jest w nich wyczuwalne poczucie odsuwania się od wnętrza ku nieokreślonej jeszcze ale nieuniknionej przyszłości. (...)

Basia Sokołowska, (z listu do przyjaciółki, wiosna 1997)





Foto © Basia Sokołowska. Z serii: Beyound Surface.
Materiał transparentny 100/150 cm.



Foto © Basia Sokołowska. Z serii: Beyound Surface.
Materiał transparentny 100/150 cm.


Sokołowska: informacja biograficzna

Informacje o najnowszej wystawie Basi Sokołowskiej publikuje
FOTOTAPETA

 

 

Copyright ©1997 Galeria FF ŁDK, Basia Sokołowska, Krzysztof Wojciechowski