Foto ©1979 Zofia Rydet. Z serii: " Świat Wyobraźni".





Foto ©1979 Zofia Rydet. Z serii: " Świat Wyobraźni".

 

 

Urszula Czartoryska

Bez Tytułu - o Zofii Rydet.


 

     Wędrówka po cudzym życiu. Ograniczenie się do sekund. Podróż po wioskach, w których już może niedługo będzie dno sztucznego jeziora albo cementownia, a w każdym razie nowy dom na miejscu starego. Wizyty u osób, z którymi nie sposób umówić się na przyszły rok...
 
     Czy mamy prawo tak mówić o zdjęciach Zofii Rydet, znając ją od dziesiątków lat, ceniąc ciepło, które z niej na wszystkich emanuje, na bliskich i tych, których w tej chwili poznaje na kolejnym etapie swej podróży?
     A jednak są dwa spojrzenia na zdjęcia Zofii Rydet: jedno: przyglądanie się wnętrzom pełnym kakofonicznie nagromadzonych przedmiotów i ludziom. Oraz drugie: zrozumienie, jakie jest przesłanie jej ustawicznego nawiedzania ludzi, całych dziesiątek w każdej podróży, jej wierność tym ludziom jakby łączna wobec wszystkich, właśnie wówczas, kiedy kolejnego dnia są to inne twarze i inne biografie.
 
      Pomyślmy o tej wierności, cnocie pierwszej wielkości. Najpierw o wierności ludziom, którzy już od połowy lat pięćdziesiątych są jakby gospodarzami fotografii Zofii Rydet. To już cała jedna generacja, od tych dzieci śląskich we włóczkowych czapkach, przyklejających twarze do witryn sklepików. "Mały człowiek" dziś już nie jest mały i sporo przeżył, dojrzał dzięki temu, co widział w życiu, dramatyzmowi i optymizmowi. A los niektórych ludzi, którzy byli modelami fotomontaży z początku lat siedemdziesiątych "Świat uczuć i wyobraźni", już się chyba dokonał; oczekiwania innych - którzy w tym albumie są alegorią rozkwitania i nadziei - los właśnie teraz poddaje próbie. Ludzie ci są jakby jedni, choć każdy z nich żyje osobno, razem z mieszkańcami miasteczka francuskiego Douchy, z mieszkańcami Brooklynu i Litwy, wszystkimi, którzy zaprosili Zofię Rydet, skoro uchyliła ich drzwi.


Foto ©1987 Zofia Rydet. Z serii: "Zapis Socjologiczny".




     Nie powiem, że jest to "rodzina", bo to słowo na tym miejscu fałszywe. Rodzina ma hierarchię i jakiś "trop". Zaś spotkania Zofii Rydet są nawiązywane zawsze od nowa bez polecenia, jedyną rekomendacją jest jej własny pierwszy gest. Godność odwiedzanych ludzi jest zawsze potwierdzana z powagą i przekonaniem: "Jak tu u pani ładnie..." - zaczyna Zofia Rydet zdanie powitalne, na filmie "Nieskończoność dalekich dróg" Andrzeja Różyckiego. Dzięki temu ludzie ci już na klatce zdjęcia, nawet przy pewnej sztywności, nie przejawiają psychicznego dyskomfortu. Poza ich wyraża utożsamienie się moralne z własnym życiorysem i otoczeniem, w którym, jak się zdaje, nie ma sfer do zatajenia, nie ma paniki. Zofia Rydet pozwala im usiąść frontalnie, jakby władczo, z bezczynnymi na chwilę rękami na kolanach. Zachodzi ciekawa relacja między jednakowością ogółu kadru, dystansu do modela, oświetlenia, obróbki, które są dość arbitralne i niezmienne w "Zapisie socjologicznym", a pełną szacunku i wierności indywidualizacją sylwetek psychicznych. Jaką tu więc rolę odgrywa przymiotnik "socjologiczny", skoro więcej jest tu psychicznych, przyciągających się nawzajem iskrzeń między modelem i autorką, czego socjologowie nie są w stanie przewidzieć i odczytać ?
 
      A teraz o wierności sobie. Zofia Rydet wypowiada się niechętnie w słowach, dlatego wyjątkiem jest autokomentarz w filmie Andrzeja Różyckiego, szczery, wypunktowujący w paru uwagach przeświadczenia autorki. Wyłania się z niego myśl, że fotografia jest emocjonalnie funkcjonującą, niezbywalną anteną jej osobowości (to słowo nie od niej pochodzi), że obrazy ludzi w domostwach, fragmenty szos i ścieżek z cyklu "Nieskończoność dalekich dróg", rozległe widoki wzgórz, a także trójwymiarowe "drzwi", które chce ona konstruować ze zdjęć, fotomontażowe poematy, wyrażają zawsze ten splot: życie/obraz. Zofia Rydet zdaje się wierzyć, że to nie tylko stronę "odbioru" ucieleśnia fotografia, ale że dzięki ciągłości opowieści jej obrazy magicznie stwarzają drugie życie, psychiczne, tych miejsc i postaci, życie jakby rozrośnięte od mnogości, która nie jest sumą lecz spójnością, jakby też trwalsze od pierwowzoru. To życie obrazu istnieje w sferze symbolicznej.


Foto ©1987 Zofia Rydet. Z serii: "Zapis Socjologiczny".





Foto ©1987 Zofia Rydet. Z serii: "Zapis Socjologiczny".




     Powtarzalność ujęć staje się w tym kontekście "zamawianiem" życia w jego ustawiczności i odradzaniu się. Motyw kobiety stojącej we framudze drzwi, także powtarzalny, jest alegorią kobiecości, która przenosi życie ze strefy utajonej do otoczenia, i po drugie - stoi trwale i czujnie na przełęczy między intymnością i publicznym istnieniem człowieka. Postać w otwartych drzwiach uosabia to, co niesymetryczne w sensie psychicznym, przed jej postacią i za nią, a także wyraża głębokie źródła wszelkiej odwagi i ciekawości - świadomość zakorzenienia, życiodajnej przeszłości jednostki i plemienia.
 
      Droga, która zdaje się nie mieć końca, w poetyce przeczernionych, pionowych ujęć Zofii Rydet, uświadamia, że zaledwie wycinek ich powierzchni, ich przebiegu, pobocza, jest jak życie fragmentem większej, jakby ponadindywidualnej całości. Drogę urywa kadr, blask odbija się w nawierzchni, zakole wiedzie wzrok ku nieoczekiwanemu, sugerując niewiadomą, która obowiązuje, niepokoi, stanowi wyzwanie. Droga zatem zdaje się podsumowywać całą ikonografię fotografii Zofii Rydet, jako generalizowanie jednostkowego bytowania, nie dlatego, że sugeruje bezosobowość, lecz dlatego, że jest tryumfem ciągłości, odwagi, wierności w wędrówce.
 
      Wykładnia tych uniwersalnych propozycji, którą Zofia Rydet wykreowała przez swoją wieloletnią, spójną twórczość, sprawia, że miejsce, jakie zajmuje w fotografii europejskiej, jest wyjątkowe. Dowody wrażliwości wielu odbiorców na jej przesłanie, w coraz większej liczbie środowisk w Polsce i poza krajem, umacniają głęboki nurt jej poszukiwań. Ale i bez nich wizja Zofii Rydet karmiąca się przesłaniem, jakie jej niesie sam sens życia, utwierdza się, rozgałęzia się jak drzewo i bogaci każdego z nas.

Urszula Czartoryska


Foto ©1989 Zofia Rydet. Z serii: "Zapis Socjologiczny".




Obszerną informację biograficzną Zofii Rydet, napisaną przez Jerzego Lewczyńskiego, publikuje:
FOTOTAPETA.

Galeria FF serdecznie dziekuje MUZEUM SZTUKI w Łodzi za udostępnienie archiwalnych fotografii.
 
 
Tekst Urszuli Czartoryskiej pierwotnie publikowany w katalogu wystawy Zofii Rydet. Galeria FF ŁDK, 1990 rok.

 

 

 

Copyright ©1997 Urszula Czartoryska, Zofia Rydet, Galeria FF ŁDK.