../iko/sp.gif

8 - 30.10.1999



Lowdensbor, AL 1996 © Dan Biferie

 

Cyfrowe wizje fotograficzne Dana Biferie

Wystawa, koncentrując się na dziełach najnowszych, daje również przekrój przez całą twórczość Dana Biferie. Prezentując obok wybranych przykładów prac z lat 70. - wnikliwie i z pewnym krytycznym dystansem przedstawiających mało znaną Amerykę prowincjonalną - prace najnowsze, wykonane przy użyciu nowoczesnych technologii cyfrowych, ukazuje interesującą drogę od szlachetnie rozumianej dokumentacji do kreacji.
To, co ukazują najnowsze obrazy Dana jest stosunkowo łatwe do zidentyfikowania. Choć są to głównie fotografie manipulowane, obrabiane i przekształcane cyfrowo, to pozostają czytelne tak co do przedmiotów, jak i miejsca, z którego pochodzą. Trudno byłoby pomylić je z obrazami innego kraju niż Stany Zjednoczone. To jest Ameryka, choć nie taka jaką znamy, głównie z obrazów globalnej, kosmopolitycznej pop-kultury. Można nawet powiedzieć o nich, że są bardzo amerykańskie. Składa się na to zarówno ich treść, to co pokazują, jak i związek z lokalną tradycją fotograficzną. Jest to wielka tradycja fotografii amerykańskiej tworzona przez takich ludzi jak Walker Evans, Dorothea Lang czy Russell Lee. Twórczość Biferiego odznacza się również wysoką kulturą fotograficzną, tak charakterystyczną dla całej kultury i fotografii amerykańskiej. Jego prace są również nieskazitelnie perfekcyjne. Posiadają one wszystkie te cechy, ale jeszcze coś więcej.


Three Crosses, PA © Dan Biferie




Tiverton, OH 2 © Dan Biferie



Jedną z charakterystycznych cech jego prac jest daleko posunięta redukcja elementów obrazu, redukcja motywów - drzewa, zarośla, trawa, pole, woda, łąka, a wśród nich drewniane budowle. Czarno-białe lub sepiowane zdjęcia Biferiego - nawet te zmodyfikowane cyfrowo - są proste szlachetną prostotą przedmiotów, obrazów czy słów, dotykających bez zbędnych ozdób istoty rzeczy. Pokazane na nich rzeczy proste, elementy natury i kultury, łączy coś więcej poza samym faktem, że zostały sfotografowane przez jednego autora, poza podobieństwem form przedmiotów oraz formy ich przedstawień (kadru, jego kompozycji, gry świateł). Uderzające w nich jest to, iż są, że intensywnie istnieją w tych obrazach, trwają w nich niemal namacalnie. Napotykamy tu problem czasu, tak nierozerwalnie, głęboko i istotnie związany z obrazowaniem fotograficznym. Intensywne trwanie tego co widzimy dotyczy czasu uniwersalnego, a nie czasu należącego do konkretnego "hic et nunc". Trwanie, zanurzenie w czasie miejsc i rzeczy, natury i kultury zdaje się być w obrazach Dana ich racją bytu, ich "raison d'ętre" - trwać i przetrwać, uczestniczyć w nieprzerwanej kontynuacji. Nie ma w tym nic z nostalgicznej sentymentalności wynikającej z chęci zatrzymania czasu oraz widoku miejsc, które przemijają, które czas, ale również i człowiek zmienia. Ukazują one związek natury oraz kultury leżący głębiej niż tylko przez współistnienie budowli w pejzażu czy obok pejzażu. Należy tu dodać, że większość z tych budowli to stare kościoły, na ogół drewniane, rozsiane po Ameryce, gdzieś na prowincji. Są one dalekie od typowych fenomenów współczesnej kultury amerykańskiej, znanych nam z mass-mediów. Trwanie tych budowli, zakorzenienie w miejscu i tradycji występuje zarówno we wcześniejszych pracach, wykonanych tradycyjną techniką fotograficzną, jak i w pracach opracowanych komputerowo. Manipulacja fragmentami fotografii jest delikatna i dyskretna. Przekształcenia fragmentów tego samego negatywu czy odbitki, składanie nowego obrazu z obrazów połówkowych są czasami tak dyskretne i perfekcyjne, że niemal niewidoczne. Narzędzia cyfrowe pozwoliły jednak Autorowi znacznie skuteczniej uwolnić te zdjęcia od ich aktualnej doraźności, konkretności "hic et nunc", niż typowa, "analogowa" metoda pracy. Warte podkreślenia jest to, iż paradoksalnie obrazy przetworzone cyfrowo nie zostały pozbawione autentyczności oraz dokumentalnego związku obrazu z jego przedmiotem, jeśli jako dokument rozumiemy potwierdzenie istnienia czegoś faktycznego. Użycie narzędzi cyfrowych uwolniło bowiem Autora od pewnych ograniczeń fotografii tradycyjnej, analogowej. W tej ostatniej, każda ingerencja w obraz rodzi w mniejszym lub większym stopniu poczucie fałszu. Odkrywając w zdjęciu "analogowym" manipulację, odczuwamy to jako zamach na dokumentalność, jako fałsz właśnie - nawet jeśli intencją Autora nie było fałszowanie, lecz estetyzowanie. Inaczej jest z obrazami zmienionymi cyfrowo w taki sposób, w jaki robi to Dan Biferie. On nie fałszuje, nie zamierza wprowadzić w błąd widza. Cyfrowe zabiegi często widoczne są od razu. Jego intencją nie jest też dokumentacja, lecz wykreowany obraz, tego co nie tylko zaobserwował i co jest piękne samo w sobie, ale co dla niego znaczą wybrane motywy. Ich ponadoczywiste znaczenie stanowi problem zajmujący go najbardziej.


Cedar Rock, GA, 1995 © Dan Biferie



Pine Swamp, NC 2, 1999 © Dan Biferie


Trwanie, tak dojmujące w jego pracach, nie jest trwaniem w "abstrakcyjnym" otoczeniu naturalnym i kulturowym. Kultura materialna budowli łączy się w nich z kulturą duchową tych, którzy je kiedyś zbudowali oraz tych, którzy od tamtych czasów do dziś korzystają z ich szczególnej funkcji świątyń. W Ameryce, tak wydawałoby się wyczulonej na nowoczesność, na pęd ku nowemu, te stare, skromne budowle otoczone są szacunkiem i pieczołowitością. Stanowią one jeden z cennych elementów służących budowaniu tożsamości kulturowej i narodowej, niezależnie od postaw światopoglądowych. Ów szacunek dla tradycji, cechujący Amerykanów w ich przeważającej większości - może właśnie dlatego, że jest ona niezbyt długa - daje się odczuć szczególnie wyraźnie na amerykańskiej prowincji, skąd pochodzą te zdjęcia. Działanie Dana jest pełne szacunku wobec fotografii i rzeczywistości, dodaje do jej obrazu coś, co w niej istniało. Nie było i nie jest ono skierowane ani przeciwko fotografii, ani przeciwko rzeczywistości, przeciwko jej obrazowi. Jest bardzo świadomym - tak co do środków jak i konsekwencji - zabiegiem artystycznym poszerzającym sferę kreacji obrazu opartego o fotografię. Na ogół estetyzujące zastosowanie technik cyfrowych wobec obrazów fotograficznych dokonywane bywa z innych powodów. Albo "przeciwko" fotografii, jej ograniczeniom, wychodząc daleko poza istotę fotograficznego obrazu - jej fizycznego, ontologicznego związku z przedmiotem - w stronę kreacji będącej raczej domeną rysownika czy malarza niż fotografa, albo "przeciw" rzeczywistości nie spełniającej z różnych powodów oczekiwań czy wymagań twórców. Podobnego typu działania estetyzujące obraz rzeczywistości zaistniały już w historii fotografii. Ich najwyrazistszym przejawem był piktorializm z jego arsenałem technik specjalnych, antyfotograficznych, naśladujących sztuki piękne. Współczesne techniki komputerowe, obok kreowania obrazów nieistniejących przedmiotów i sytuacji, umożliwiają również dowolną stylizację pierwotnego, analogowego obrazu fotograficznego. Często efekty takich działań prowadzą do swoistego neopiktorializmu, w którym żmudne, manualne techniki piktorialne zostały zastąpione technikami komputerowymi, dającymi równie głębokie możliwości manipulacji obrazem. Prace Dana są jednak zdecydowanie antypiktorialne. Opierają się właśnie na podstawowych jakościach fotograficznych obrazów skanowanych z negatywu lub z odbitki. Jakości te - ostrość, oddanie perspektywy, gra świateł i cieni, "mechaniczność" obrazowania - dodatkowo wzmacnia sposób wykorzystania techniki komputerowej, co w swoisty sposób służy fotografii. Również zabiegi zmieniające treść obrazów zarejestrowanych na negatywie nie "destruują" rzeczywistości, manipulując jej obrazem nie są przeciwko niej. Składają się z fragmentów wiernych obrazów rzeczy istniejących naprawdę przed obiektywem kamery w jakimś konkretnym "hic et nunc". W tym sensie są dokumentalne, nie przestając być obrazami idealnymi. To, co przedstawiają mogłoby wyglądać tak, jak na obrazach Biferiego.... gdyby budowle wzniesiono nieco inaczej, a drzewa, łąki i pola zmieniły nieznacznie swe miejsce. Jego obrazy są projekcją ideału. Biferie dąży w swej twórczości do przekraczania wrażenia zmysłowego, zmierzając do przekazania towarzyszącego mu prze-życia. Chce, podobnie jak wolni w swoim obrazowaniu malarz czy poeta, ukazać własną wizję, swój wewnętrzny obraz rzeczy, swoje odczucia nie rezygnując przy tym ani z realizmu poszczególnych elementów przedstawienia, a i z pewnego minimum dokumentaryzmu. Nowe, częściowo wykreowane przy pomocy komputera obrazy mają opowiedzieć o miejscu i przeżyciu tak, aby przedmiot przeżycia był czytelny i jednocześnie aby oddały coś, co leży poza prostym doznaniem zmysłowym, a co jest już przeżyciem właśnie, emocją czy wyrazem relacji kulturowej. Fotografia czysta wykorzystywana tradycyjnie zawsze stwarzała opór w przekazywaniu tego typu treści, z powodu swej dokumentalnej relacji wobec przedmiotu. Przekroczenie tego oporu polegać może na intensyfikacji fotograficznej wizji środkami formalnymi, ściśle fotograficznymi (ostrość, kompozycja kadru, ujęcie, operowanie plamami walorowymi) lub na manipulacji - tak jak w piktorializmie - zarówno jakościami samego obrazu jak i jego elementami, jego treścią. W przypadku Dana Biferie narzędzia cyfrowe służą poszerzeniu kreacji, przedstawieniu tego, co chciałby wyrazić posługując się obrazem fotograficznym z wszystkimi jego zaletami, lecz bez jego ograniczeń. Umacnia to twórczą autonomię wobec mechaniczno-dokumentacyjnej istoty medium fotografii, a powstające w ten sposób obrazy zachowują wciąż czytelne i niezaprzeczalne wartości fotograficzne. Zaspokaja również - tkwiącą chyba w każdym fotografie, w każdym artyście - potrzebę kreowania wizji jako obrazów własnych, pobudzanych wrażeniem, uczuciem i wyobra-źnią, wizji wykraczających poza potoczne doznanie rzeczywistości.


DeLand, FL, 1996 1996 © Dan Biferie



Geneva, FL, 1999 © Dan Biferie


Zestawienie na tej wystawie prac dawniejszych z pracami współ-czesnymi ukazuje nie tylko drogę jaką przeszedł sam Autor, ale także coś bardziej generalnego, pewną możliwość postawy wobec fotografii w dobie obrazów cyfrowych. Możliwość ta w niewielkim stopniu jest wykorzystywana przez współczesnych twórców sięgających po narzędzia cyfrowe w pracy z fotografią, uwiedzionych często zdawałoby się nieograniczonymi możliwościami manipulacji w tworzeniu fantasmagorycznych obrazów wirtualnych. Wielką wartością prac Dana Biferie - obok ich walorów artystycznych i wielkiej urody plastycznej - jest również ów "dydaktyczny" aspekt zwracający uwagę, że fotograf może inaczej użyć komputera, nie sprzeniewierzając się przy tym fotografii.

Wrzesień 1999, Lech Lechowicz

 


Pixie, 1998 © Dan Biferie



Robby with Caterpilla, 1998 © Dan Biferie



Kathy, 1999 © Dan Biferie

 

Dan Biferie - CV.

 

Zobacz też:
ZONEZERO
AMERICAN VISION

 

 

Copyright ©1999 Dan Biferie, Lech Lechowicz, Galeria FF ŁDK