Read English

 

 

georgia Krawiec
 
Damaszek I, odbitka solna na papierze akwarelowym, 22,5 x 29 cm
 
Damaszek II, odbitka solna na papierze akwarelowym, 22 x 28,5 cm
 

O projekcie

 
     Projekt dezORIENTacja powstał na przestrzeni lat 2003-2007. Podróżując po krajach Bliskiego Wschodu wchłaniałam obrazy i atmosferę tego regionu i przywoziłam je do swej ciemni, by tam poddać dalszej obróbce. Powstałe unikatowe solne odbitki na akwarelowym papierze, w części fotomontaże, traktowane były roztworami chemicznymi, sporządzonymi na podstawie własnych receptur.
 

georgia Krawiec

 
Damaszek III, odbitka solna na papierze akwarelowym, 21 x 28 cm
 
Damaszek IV, odbitka solna na papierze akwarelowym, 17 x 28,5 cm
 

Podróże w świetle

 
     Georgia Krawiec ma już w swoim dorobku kilka znaczących projektów artystycznych, co pozwala określić charakterystyczne dla niej metody pracy. W jej fotograficznych obrazach w szczególny sposób zwraca uwagę współgranie sygnałów nowoczesności i archaiczności. Używa elementów pierwotnych technik fotografii, takich jak kamera otworkowa, analogowy sposób zapisu negatywu, albo wykonywanie odbitek na osobiście preparowanych papierach kalotypowych, nieraz jednak nadaje ostatecznym obrazom walory, jakie mogą się kojarzyć z elektronicznym przetwarzaniem. Podejmuje współczesną tematykę, ale prezentuje ją w klimacie bezczasowości, albo też w kontekście sięgania w przeszłość. Natomiast to, co w jej fotografiach może kojarzyć się z klasycznymi wzorcami, zostaje niejako wyrwane z historycznego kontekstu i przedstawione jako bieżąca impresja o intermedialnym charakterze. Zestawienie przeciwieństw przejawia się i w tym, że z jednej strony autorka podkreśla realne istnienie przedstawianych obiektów, w ich bezpośrednim fizycznym trwaniu, a z drugiej strony używa często metody fotomontażu dla zdynamizowania i estetycznego wzbogacenia przedstawień, jak też dla wyprowadzenia ich poza dosłowność. Nie jest jednak kimś, kto po prostu manipuluje znajdywanym gotowym materiałem. Jej twórcze podejście do fotografii wyraża się w tym, że celebruje długotrwałe naświetlanie negatywów w miejscach wymagających osobistej obecności, co wiąże się też z dalekimi podróżami, a uzupełnienia dokonywane w obrazach są ściśle powiązane z logiką i charakterem doświadczonej sytuacji. Ostatecznie autorka osiąga intrygujący efekt wizualny, gdzie współgranie wspomnianych przeciwieństw przebiega w raczej łagodnym, kontemplacyjnym nastroju. Obiekty i sytuacje, uchwycone kamerą dla ikonicznego trwania, dematerializują się częściowo w malarskich efektach odręcznie nakładanej emulsji odbitek, która czasami podlega niekontrolowanym procesom przemiany, z powodu przyzwolenia autorki na dalszą chemiczną aktywność komponentów.
     Cykl dezORIENTacja, powstający w ostatnim czasie, składa się z fotografii wykonywanych w wybranych miejscowościach Syrii, Libanu oraz Iranu. Są to miasta o historycznym i współczesnym znaczeniu, takie jak Damaszek, Bejrut, Teheran, Isfahan i Yazd. Chociaż część z nich straciła charakter metropolii (na skutek zmian geopolitycznych czy aktualnych konfliktów), to liczy się nadal ich symboliczny prestiż. Region ten kojarzony jest przecież z początkami cywilizacji, zwłaszcza gdy idzie o rozwój miast. Powstawały tam jedne z najstarszych znanych nam miast, które bywały centrami różnych państw, ośrodkami różnych kultur i religii. Dlatego Europejczycy przez wiele stuleci poprzez zainteresowanie regionem Bliskiego Wschodu wyrażali swoje pragnienia odnowy duchowej i sięgania do źródeł cywilizacji. W bliższych nam czasach to artyści okresu romantyzmu rozbudzili kolejną falę zainteresowania Orientem (przez co rozumiano obszar od Krymu po Afrykę Północną), traktując to jako kontrpropozycję wobec zracjonalizowanej kultury Zachodu. Kiedy właśnie wtedy pojawiła się fotografia, Bliski Wschód był jednym z tych terenów, gdzie najczęściej podróżowali fotografowie dostarczający materiałów ilustracyjnych dla wydawców w Paryżu czy Londynie. Zaspakajano nimi ciekawość świata, kulturowe sentymenty, a także poczucie wyższości społeczeństw przewodzących w przejawach postępu. Toteż liczne fo­tografie od połowy dziewiętnastego wieku – o charakterze podróżniczym, etnograficznym, archeologicznym czy reporterskim (na przykład z Wojny Krymskiej) - ukazywały te tereny także jako obszar zastoju czy zacofania. Na takich fotografiach ludzie oraz ich sposób życia, wydają się jeszcze bardziej wytrąceni z logiki nowoczesności niż ekscytujące fakty archeologicznych odkryć z Persepolis, Petry czy Babilonu. Miasta Wschodu, zastygłe w swoim średniowiecznym kształcie, w dziewiętnastym wieku stawały się antytezą uprzemysłowionych metropolii Zachodu, które traciły swój zwarty i organiczny charakter poprzez nowe układy komunikacyjne, żywiołowy rozwój przedmieść i rozluźnienie związków pomiędzy mieszkańcami. Być może dlatego orientalny model urbanistyczny mógł wydawać się idealnym spełnieniem funkcji miasta jako miejsca, z którym można się identyfikować. Jego archaiczna koncepcja, zmodyfikowana przez starożytny Rzym, a później przez Bizancjum, kontynuowana była w kulturze islamu. Nieprzypadkowo aktualna nazwa Konstantynopola – Istambuł – oznacza po prostu miasto.
      Georgia Krawiec, podejmując taką tematykę, siłą rzeczy musiała brać pod uwagę te tradycyjne skojarzenia. Poszukuje jednak własnej drogi w interpretacji tematu. Pomija w zasadzie takie charakterystyczne cechy wybranych orientalnych miast, jakie znane są z popularnej ikonografii czy z turystycznych folderów. Ukazuje wybrane przez siebie miejsca w sposób, który nadaje im charakter anonimowy. Fotografuje przeważnie zaułki oraz pojedyncze budynki i tym bardziej dezorientuje odbiorcę, że opracowuje odbitki w sposób rozmywający kontury obiektów, nadaje przedstawieniom charakter szkicowy, a także nie rejestruje ludzi (to najczęściej efekt długich czasów naświetlania). Jedynie portrety przywódców politycznych rozwieszone na murach stanowią czasami pewną wskazówkę, chociaż i tu szczegóły zredukowane są do minimum, tak że orientalność na tych fotografiach nie ma właściwie swojego zdecydowanego wyróżnika. Ale z drugiej strony nie narzucają się też znamiona współczesnej uniformizacji, wedle wzorców Zachodnich. Wielu fotografów w ostatnich dekadach podkreślało właśnie bliźniaczość miejskich scenerii na całym świecie – jako efekt globalizacji – z podobnymi zgrupowaniami wysokościowców, supermarketów, autostrad, parkingów czy billboardów. Jednak Georgia Krawiec nie podąża i tym tropem. Jej relacje wydają się rekonstruować pewien archetypowy model przestrzeni publicznej jako obszaru zamieszkania oraz tożsamości. Pokazuje miejsca całkowicie uformowane przez ludzi, które stanowią pewien mikrokosmos, jakby niezależny od natury. Jednocześnie są to formy noszące znamiona tak intensywnego użytkowania, że mówią wiele o ludziach tam żyjących. A więc, mimo że ukazywane miejsca są bez ludzi, to mogą być potraktowane jako pośrednie portrety mieszkańców.
     Można w tych wizerunkach miast znaleźć analogie z portretami ludzi, jakie Georgia Krawiec wykonywała wcześniej (jak w projekcie Niemcy w Polsce). Osoby te były przez nią ukazywane w sposób wyizolowany z otoczenia, często w podwojonym odbiciu i z dynamicznymi przekroczeniami obrysu zwykłej formy postaci. Taki przekaz może być interpretowany jako sugestia wewnętrznego zróżnicowania psychiki tych osób, jednak to zróżnicowanie ukazywane jest tak, że sugeruje też zamknięcie w sobie. A więc wspólną cechą wizerunków osób i miejskiej zabudowy jest to, że zazwyczaj są sprowadzane do podstawowych cech, traktów czy rytmów, które mają wyrazić wewnętrzny puls ukazanej całości. Ale chociaż jest ona zdefiniowana przez charakterystyczną formę, przez własne ograniczenia, to musi także oddziaływać na zewnątrz, gdyż to w równym stopniu warunkuje jej istnienie. Ten ruch na zewnątrz sugerowany jest przez połączenie efektów wiernego, precyzyjnego i cierpliwego odwzorowania, jakie zapewnia struktura emulsji, którą autorka swobodnie nakłada pędzlem na papier. Zobowiązujący informacyjnie dokumentalizm poddaje się w ten sposób subiektywnej wizji autorki, nacechowanej spontanicznością i dynamizmem.
 

Adam Sobota, Wrocław, sierpień 2007

 
Damaszek V, odbitka solna na papierze akwarelowym, 19,5 x 28,5 cm
 
Damaszek VI, odbitka solna na papierze akwarelowym, 25 x 19 cm
 
Damaszek XI, odbitka solna na papierze akwarelowym, 28 x 20 cm
 
Damaszek VII, odbitka solna na papierze akwarelowym, 19 x 29 cm
 
Zobacz także:
www.georgiakrawiec.net
 


Wystawa zrealizowana w ramach
PROGRAMU OPERACYJNEGO
"Promocja Twórczości"

 
Copyright ©2007 Galeria FF ŁDK, georgia Krawiec, Adam Sobota