Próba rozumienia, porządkowania myśli w kierunku nakreślenia choćby najskromniejszego szkicu interpretacyjnego do najnowszego dzieła Bożenny Biskupskiej, nie jest prosta. Komplikuje się z każdą chwilą obcowania z dziełem, a to za sprawą ujawniania kolejnych, nawarstwiających się w nim form, znaków i treści, które nadają całości tą skumulowaną moc piętrzenia wielowektorowych odniesień. Być może czynione po krótce sugestie, okażą się jakimś tropem dla przyszłych poszukiwań pełnego znaczenia, tego dzieła otwartego. Pytania o sens pojawiają się już na samym początku, co również ma znaczenie. Widz staje przed, wydawałoby się, ostatecznym efektem pracy Biskupskiej, której artystka nadała skądinąd niezwykle intrygujący tytuł: Przeganianie myśli, lecz ten, nie wydaje się, by został wymyślony jedynie dla nazwania ukończonego utworu artystycznego. Jest jeszcze czymś więcej, należy bowiem do historii jego kształtowania. Dzieło wyrosło - nie tylko metaforycznie - ze swoistego "laboratorium kultury"1, w którym artystka powołała nowy gatunkowo obraz (film), powstały z wydobycia form (okna) z materii wyjściowej, czyli z już istniejącego, zabytkowego kompleksu architektonicznego, skądinąd przynależnego do dziedzictwa kultury. Okna, "odkryte" tu i odróżnione od ich codziennej funkcji, jaką spełniają w budowli, rozpoczynają nowy byt, grają już inną rolę. Tym samym, autorka nadaje im wyraźne symboliczne znaczenie, nadbudowane własną refleksją nad doświadczaniem sztuki. Praca zyskuje znamiona wypowiedzi na temat sztuki jako twórczości bliższej odkrywaniu niźli wymyślaniu nowych form. W myśl takiego postępowania możliwe niech będzie twierdzenie, że chociaż sztuka zawsze dąży do formy, to właściwa forma rzeczy istnieje zanim ją artysta zrealizuje. Ta, następnie staje się inspiracją i celem do ukazania nowych wypowiedzi i znaczeń, poszukiwania głębszego ich sensu. Pitagorejczycy - a zwłaszcza Platon - uważali, że jedynie godnym i wartościowym jest odkrywanie tego, co jest niezmienne. Pogląd ten bliski jest zwłaszcza rzeźbiarzom, odczuwającym wydobywanie ukrytej, niejako już zapisanej w pierwotnym materiale, formy. August Zamoyski pisał, że "sztuka jest w swej istocie zobrazowaniem rzeczy nie poddających się naszym zmysłom, ale jest odkrywaniem i przekazywaniem odkrycia". Praca Biskupskiej zdaje się dawać wyraz przeświadczeniu, że sztuka nie jest wyłącznie kreacją, ale odkrywaniem tak właśnie pojętej twórczości. Zatem artystka nie hołduje szukaniu pomysłów, ale poznaniu, docieraniu do istoty rzeczy na drodze doświadczenia intuicyjnego. Tym razem, swoje osobiste doświadczenie sztuki artystka pomieszcza w odziedziczonych i osadzonych w kulturze terminach i symbolach, takich jak: chaos, tunel i znak; dlatego to, co osobiste, jednostkowe, subiektywne przybiera, zgodnie z "zasadą żywych wzorów" (Wł. Tatarkiewicz), znamion obiektywności, wpisuje się w wartości niezmienne, uniwersalne.
Chaos, Tunel, Znaki składają się na dzieło zbudowane z tych trzech obrazowych sekwencji, w których motyw okna zdaje się być wyraźnym łącznikiem. Tytułowe "przeganianie myśli" pojawia się w obrazie Chaosu. Uwidocznione w geście wskazania i machnięcia ręką, niczym cięcie klapsem na planie filmowym, wyznacza kolejne, choć w tym przypadku, podobne ujęcia. Jest obrazem o najsilniejszym ładunku ekspresji, swoistym dynamizmie i tempie zmian: pojawiania się i znikania mnogości różnorodnych kształtów okien osadzonych w monumentalnej tkance architektonicznej. Obrazy okien ukazują się jakby w stanach turbulencji, przenikania, najeżdżania, nakładania na siebie, rozmywania, zbliżania, oddalania, znikania, powracania. Wszystko to, odbywa się spontanicznie i impulsywnie, nadając całości rys jakiegoś dramatycznego rozsadzania obrazu, aż do przeczuwanej eksplozji. Artystka niejako "przegania" te chaotyczne myśli-obrazy, chyba tylko po to, by za moment pojawiły się ponownie. I tak bez końca... Można zatem postawić pytanie: jakie znaczenie może mieć ten gest? Zwykle przegania się, odpycha myśli obsesyjne, dręczące. Od czego zatem pragnie uwolnić się artystka? Od jakich obrazów, jakiej sztuki? Albo przeciwnie: do czego dąży, co przewiduje, co przeczuwa? Wprowadza przecież pojęcie chaosu, który jest symbolem stanu świata przed pojawieniem się wszelkiego bytu, ale jednocześnie, od tej pory obejmującego go jako stałe źródło siły i odnowy. Oznacza on nieuporządkowany, niezróżnicowany zaczątek rzeczy, jest stadium poprzedzającym powstanie kosmosu, a według Arystotelesa, jest czystą możnością, zaś po stoicku - możnością typu dynamicznego. Stoi przed logosem, czyli zasadą, proporcją, czy też rozumem, który porządkuje ludzkie działania. Chaos, ma zatem jakiś charakter wirtualny, bo choć jest czymś, co nie istnieje w postaci materii, to daje możliwość do zaistnienia.
W tytułowym Chaosie mnożą się obrazy okien, które mają również silne zabarwienie symboliczne. Okno, jako oko budynku, może otwierać różne perspektywy spojrzenia na świat, stosunek do tego, co nas otacza, oraz ogólnie rzecz biorąc, wskazuje na subiektywną ocenę rzeczywistości. Świadczy o wrażliwości i otwartości na rzeczywistość zewnętrzną, ale także - w ujęciu metafizycznym - na świat wewnętrzny. Może być sygnałem otwarcia się na idee, doznania olśnienia, bo pomimo, że okno samo nie świeci, to przecież przepuszcza światło. W Chaosie okna są niekiedy czystym, białym światłem, choć częściej ukazują pejzaż roztaczający się za nimi, na zewnątrz. Jednak w części zatytułowanej Znaki, są już wyłącznie białą płaszczyzną. Znakiem otwartości, poznania, głównie skierowanego do wewnątrz, relacji do zmian zachodzących w nas samych. Wprowadzają w jakiś nieokreślony stan zatrzymania, stwarzają stan kontemplacji.
Ów refleksyjny charakter stanu wewnętrznej ciszy przełamuje strumień dźwięku, a raczej wielości głosów nakładających się na warstwę obrazową dzieła. Dokładne rozumienie treści wygłaszanych w ten sposób tekstów nie jest całkiem możliwe, i chyba nie ma to większego znaczenia. Znaczenie ma sama ich obecność. Należą bowiem do ogólnego tekstu kultury w tym samym stopniu, w jakim są elementami biografii artystycznej Biskupskiej. Stają się grą, jakby powiedział H.G. Gadamer, pomiędzy rozumieniem jej dzieł przez interpretatorów i odbiorców tychże interpretacji, a nawet samymi dziełami. W pewnym sensie należą do chaosu, a przynajmniej, do tej koncepcji chaosu, która podkreśla jego możność dynamiczną. Hermeneutyka wiąże interpretację z poznaniem. Jej uniwersalność polega na tym, że jest kategorią, która łączy się z samym życiem, o którym wykłada. Na uwagę zasługuje jej związek z pojęciami rozumienia i wyjaśniania. Rozumienie jako dostrzeżenie sensu jest jego konkretyzacją, oraz uczestniczeniem we wspólnym sensie.
Ciekawe jest również dzisiejsze zainteresowanie koncepcją chaosu w dziedzinie nauk i biznesu. Zwłaszcza wprzęgnięcie jej w strategie marketingu skłania do przyjrzenia się temu zjawisku z jeszcze innej strony (Philip Kotler, Czas chaosu - czas nowych możliwości..., konferencja, Warszawa, 2009). Nie sposób pominąć roli, jaką odegrała w naukach matematyczno-fizycznych i w meteorologii słynna "teoria chaosu" Edwarda Lorenza z 1963 roku, która głosi, że nawet najmniejsze zaburzenia mogą spowodować wręcz rewolucyjne zmiany w różnych i nawet znacznie oddalonych od siebie miejscach i środowiskach (np. tzw. efekt motyla).
Kolejnym etapem dzieła jest Tunel. Pojęcie tunelu zawiera oczywiste konotacje z przejściem, może w tym przypadku wskazuje na intuicję, a może na inny poziom świadomości? Samorysująca się linia, będąca abstraktem powstałym z przedłużenia pionowej listwy rzeczywistej ramy okiennej, i z niej wypływająca, zdąża ku widzowi (twórcy), sugerując wskazanie lub połączenie z obserwatorem, wyznacza wspólną z nim oś. Symbolicznie, pion jest dążeniem wzwyż, doskonaleniem się, ale w tym przypadku, co wydaje się istotne, przekaz idzie ku nam z góry. Rama stopniowo traci ważność swojej realnej formy. Staje się abstraktem, znakiem. Zastanawiające jest jednak to, że następuje oddalanie się od okna, będącego punktem dojścia, zbliżania się do poznania. Kulminacją tego stanu-obrazu okazuje się całkowite zniknięcie rzeczywistej przestrzeni (architektury tunelu) na rzecz zamanifestowania rysunku okna, jego czystej formy.
Następną sekwencję dzieła Bożenny Biskupskiej wyrażają Znaki. Jak słusznie ujmuje Dorothea Forstner: "Znaki i figury są najwyższymi symbolami, w których bezpośrednio odzwierciedla się na ziemi świat duchowy, są najdoskonalszymi ludzkimi tworami myśli, dzięki którym dochodzimy do dokładanego poznania widzialnego uniwersum. Figury geometryczne są pierwszym "ucieleśnieniem" niecielesnej liczby. Wszystko jest zawarte w liczbach i figurach, wszystkiego są więc podstawą, wszystko ożywiają i regulują". W pracy Biskupskiej, rzeczywiste ramy okien ustępują stopniowo miejsca liniom i figurom, czyli ich geometrycznym odpowiednikom. Świat naturalny przechodzi transformację, przeistacza się w sztukę. Ta zaś oferuje już nowe możliwości poznania i rozumienia. Inny jego wymiar. Inny wymiar aktywności ludzkiej. Dalej następuje zmiana kierunku: od artefaktu, od sztuki - do świata rzeczywistego i natury, bowiem wyłania się obraz pierwowzoru, zaczynu abstrakcyjnej myśli. Przypomina to proces fotograficzny, podczas wywoływania odbitek w ciemni, tyle że dzieje się to na białym planie obrazu. Najpierw, w wolno toczącym się czasie pojawiają się na bieli płaszczyzny wertykalne i horyzontalne zapisy liniowe. Następnie, w kolejnych sekundach, wzmacniane zostają plastycznym, niejako wydobywającym się z podłoża obrazem rzeczywistej architektury otoczenia. Pojawiają się zarysy wnętrza, i widok za oknem. Następuje powrót od sztuki do natury, powrót do tunelu.
Czy zatem, "Przeganianie myśli", mające swą pierwszą odsłonę w 2009 roku w Galerii FF w Łodzi, byłoby wyrażeniem umocnienia dotychczasowej postawy artystki? Czy przeczuciem nadciągających zmian, czy może - ogólną konstatacją nieopanowanego chaosu, naznaczanego stale rozszerzającym się, bezładnym nadmiarem częstokroć niezbornych pomysłów naszej współczesności? |